Miłość do psa kosztuje!
Nie długo minie pięć lat jak rozpocząłem swoją przygodę z
kynologią myśliwską. Nie żałuję, chociaż czasem gdy mam doś, nie wiem w co mam
ręce włożyć a tu jeszcze ten PIES… no ale kto nie ma gorszych dni. Bardzo dawno się nie odzywałem, ale ostatnia
sobota dała mi silny bodziec do tego by to zmienić.
W domku Koła Łowieckiego „Rogacz” w Niechobrzy odbyło się
szkolenie instruktorów kynologii myśliwskiej, w którym miałem przyjemność
uczestniczyć. Cały dzień spędzony w gronie ludzi, których kręci wspólny temat –PSY.
W trakcie szkolenia omawiane były różne zagadnienia min. wystawy psich
piękności. Temat pozornie niezwiązany z kynologią myśliwską a jednak. Pani Ania
Rogowska (sędzia kynologiczny) mówiła do nas jak do równych sobie. Właśnie w
tedy zauważyłem, że część z kolegów nie łapie o czym jest mowa. Nie że się na
psach nie znają… po prostu część z nas nie myślała nigdy o uprawnieniach hodowlanych
i zwłaszcza nazwy tytułów wystawowych sprawiały nie lada kłopot.
Z własnego doświadczenia wiem, że nie jest to takie proste
dlatego postaram się wytłumaczyć co należy zrobić by nasz rodowodowy pies mógł
uzyskać tytuł reproduktora.
Przyszedł ten dzień!!!
Jedziemy po swojego wyczekanego psa. Od hodowcy po podpisaniu umowy dostaliśmy
psa (z wytatuowanym numerem lub zaświadczeniem o „zaczipowaniu”), metrykę – i co
dalej? Tu pierwsza niespodzianka! Wielu z
nas wydaje się logiczne że pies po rodzicach rodowodowych dostaje rodowód! … no
niestety nie. Dostaliśmy metrykę i? I
teraz jedziemy z psem do ZKwP płacimy wpisowe [30zł] i składkę na dany rok [70zł]
oraz występujemy o wystawienie rodowodu [60zł]. Po jakimś czasie przychodzi
listonosz i przynosi nam nasz upragniony dokument (ja akurat dostałem tak
pomiętą kopertę, że mało mnie szlag nie trafił!!!). Teraz nasz pies i my musimy
wypracować apel i nauczyć się pewnych nieprzydatnych na polowaniu sztuczek-
stania wystawowego w bezruchu, wpojeniu psu, że ktokolwiek zechce może mu
zaglądnąć w zęby i obmacywać jajka.
Pomiędzy 9-tym a 18-stym miesiącem życia warto pojechać na wystawy.
Pomimo że tytuł Młodzieżowego Championa Polski nie jest wymagany do kariery
naszego reproduktora to jednak warto go zdobyć, ze względu na doświadczenie
jakie w trakcie tych co najmniej trzech konkursów zyska pies i jego mener (opiekun).
To czas na oswojenie się z niecodzienną sytuacją i możliwość załapania o co w
tym wszystkim chodzi. Podpatrzenia jak to robią doświadczeni hodowcy i na co
zwracają uwagę sędziowie. Co do sposobu uzyskania MCP zacytuję regulamin:
Młodzieżowy
Championat Polski
Na każdej z wystaw
kynologicznych w kraju sędziemu przysługuje prawo przyznania tytułu Zwycięzca
Młodzieży, stanowiącego podstawę do ubiegania się o tytuł Młodzieżowego
Championa Polski; przyznanie tytułu nie jest obligatoryjne; każdorazowo
pozostaje do uznania sędziego. Tytuł jest przyznawany na podstawie 3-krotnie
uzyskanego tytułu Zwycięzcy Młodzieży, od 3 różnych sędziów. Przynajmniej jeden
z tytułów musi zostać przyznany na wystawie klubowej lub międzynarodowej. Nie
jest wymagany odstęp czasowy między uzyskanymi tytułami Zwycięzcy Młodzieży.
Następnym krokiem i dążeniem jest zdobycie CP. I tu znowu zacytuję regulamin:
Champion Polski
Na każdej z wystaw
kynologicznych w kraju sędziemu przysługuje prawo przyznania certyfikatu na Wystawowego
Championa Polski (CWC). W każdej rasie certyfikaty mogą otrzymać psy i suki,
które uzyskały ocenę doskonałą z lokatą pierwszą w klasie pośredniej, otwartej,
użytkowej i championów, bez względu na liczbę konkurentów; przyznanie tytułu
nie jest obligatoryjne; każdorazowo pozostaje do uznania sędziego. Trzy
CWC uzyskane od trzech różnych sędziów - w tym co najmniej jeden na
wystawie klubowej lub międzynarodowej - są
podstawą do przyznania psu (suce) tytułu Championa Polski, pod warunkiem, że
między pierwszym a ostatnim wnioskiem upłynęło co najmniej 6 miesięcy (np. od
1.01 do 1.07).
Mając na swoim koncie
opisane sukcesy pozostaje nam wysłać dane dotyczące konkursów i lokat wnieść
opłatę i czekać na certyfikat. Po jego otrzymaniu pozostaje nam już tylko
prześwietlenie psa w kierunku dysplazji stawów i wysyłka zdjęcia z rodowodem do
lekarza weterynarii, który za jedyne 200zł umieści stosowną pieczątkę w
dokumentach naszego pupila. Teraz już tylko wszystkie te papierki zbieramy w
całość zawozimy do naszego ZKwP i mamy reproduktora!
Uff! Trochę tego jest. A
to tylko strona wystawowa, a przecież nas interesuje pies myśliwski! Ale o tym
jak nasz reproduktor dochodzi do tytułu „Polujący” napiszę następnym razem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz