Jako mały dzieciak przypadkowo
znalazłem się na „Odłowie żywych zajęcy” w Kole Łowieckim „Przepiórka” w
Mielcu. „JA” bez żadnych tradycji łowieckich w rodzinie… no i zaczęło się. Moje
życiowe tory raz po raz przestawiały zwrotnicę w „tym” kierunku i z każdym
rokiem młodzieńcze pragnienia stawały się coraz bardziej wyraziste i tak
realne…
Wszystko nabrało tempa dzięki
muzyce… tak. To od muzyki myśliwskiej wszystko się zaczęło. No może za dużo
powiedziane. Kolega mojego taty, myśliwy który zabierał mnie w nagankę, był
zarazem sygnalistą myśliwskim. Strasznie mnie to kręciło… widok zwierzyny, głos
rogu niosący się po lesie. To były piękne czasy.
Na studiach przez przypadek
trafiłem na próbę sygnalistów myśliwskich do Zarządu Okręgowego PZŁ. Wtedy
zrozumiałem, że moje młodzieńcze marzenia są na wyciągnięcie ręki. Kiedyś na
próbie w luźnej rozmowie wyznałem, że tak właściwie to ja też bym chciał
polować, wszystko poszło lotem błyskawicy. W pół godziny naskrobałem podanie o
staż i zanim zdążyłem wszystko przemyśleć, rozgonić te marzenia, które nigdy
miały się nie spełnić, moje podanie leżało już na biurku pracownika zarządu.
Kolega Mariusz, który je przyjmował, został opiekunem mojego stażu, a zarazem
mentorem, który we wszystko mnie wprowadził. Jego nauki i przykład jaki mi
dawał odcisnęły piętno na mojej łowieckiej przyszłości. To właśnie za jego
przyczyną na zbiorówkach mam dubeltówkę pieszczotliwie zwaną „Kaśką” a nie boka jak większość „młodych
myśliwych. Nie używam wojskowej kamizelki taktycznej z mnóstwem kieszonek a klasyczną skórzaną torbę itd…
Kosztem swojego wolnego czasu i
mojej rodziny zajmuję się układaniem Pointera „Borysa” (wyżła angielskiego
krótkowłosego), jestem sekretarzem Komisji Kultury i Promocji Łowiectwa przy
Okręgowej Radzie Łowieckiej PZŁ w Rzeszowie, Prezesem Stowarzyszenia
Przyrodniczo-Kulturalnego „Hubertus”, kierownikiem Zespołu Muzyki Dworskiej i
Myśliwskiej „Echo Kniei” oraz Podkarpackiego Zespołu Sygnalistów Myśliwskich
„Kordelas”….
No i coś o czym nie można nie
napisać… jestem członkiem Koła Łowieckiego „Przepiórka” w Mielcu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz