Jest coś co nie daje mi spokoju, co doprowadza do tego, że marznę na przysłowiowym drzewie w środku nocy wpatrując się w majaczące cienie i czarne plamy. Kto tego nie spróbował pewnie mnie nie zrozumie. Znajdą się tu pewnie i tacy którzy bez zastanowienia będą pluć mi w twarz wyzywając od morderców napawając się radością z dobrze wykonanej pracy „EKOLOGA”. Jestem gotowy i na to. W zasadzie to nawet na to liczę i nie jest to spowodowane jakąś dewiacją a chęcią przedstawienia swoich racji i podjęcia dialogu.

Ci, którzy spodziewają się tutaj tylko krwawych relacji z polowań pewnie się zaskoczą bo mam zamiar pisać i pokazywać to co w łowiectwie najcenniejsze:
Tradycje, gwarę, muzykę, kynologię łowiecką, sokolnictwo, gospodarkę łowiecką. Na temat polowania pewnie też coś będzie.
I to pewnie tyle tytułem wstępu. Czas pokaże jak się to wszystko rozwinie...


wtorek, 28 lipca 2015

Cisza…

Oj zaniedbuję ostatnio … w zasadzie wszystko, a przynajmniej takie mam przeświadczenie. A „taaaakie” były plany. Mistrzostwa Polski, Lesko, Biłgoraj,… no cóż! Czasem i tak bywa. Nawet w lesie w tym roku nie byłem…. wstyd! Powoli dopada mnie zwątpienie. Tylko praca, rodzina i budowa domu. Wiem … budowa może dać w d..ę!  Nie wiem właściwie po co to piszę. Chyba żeby zachęcić sam siebie do powrotu. OK! chcę wrócić choćby dla tych paru osób które tu zaglądają….

No zobaczymy czy się uda!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz