Jest coś co nie daje mi spokoju, co doprowadza do tego, że marznę na przysłowiowym drzewie w środku nocy wpatrując się w majaczące cienie i czarne plamy. Kto tego nie spróbował pewnie mnie nie zrozumie. Znajdą się tu pewnie i tacy którzy bez zastanowienia będą pluć mi w twarz wyzywając od morderców napawając się radością z dobrze wykonanej pracy „EKOLOGA”. Jestem gotowy i na to. W zasadzie to nawet na to liczę i nie jest to spowodowane jakąś dewiacją a chęcią przedstawienia swoich racji i podjęcia dialogu.

Ci, którzy spodziewają się tutaj tylko krwawych relacji z polowań pewnie się zaskoczą bo mam zamiar pisać i pokazywać to co w łowiectwie najcenniejsze:
Tradycje, gwarę, muzykę, kynologię łowiecką, sokolnictwo, gospodarkę łowiecką. Na temat polowania pewnie też coś będzie.
I to pewnie tyle tytułem wstępu. Czas pokaże jak się to wszystko rozwinie...


piątek, 15 sierpnia 2014

Sezon na kaczki rozpoczęty

Mało kto wie ile się trzeba ołazić i ojeździć, żeby ustrzelić kaczkę. Każdy kto widzi myśliwych zbliżających się do wody myśli "biedne kaczątka zaraz źli ludzie zrobią rzeź". Nic bardziej mylnego. Kaczki należą do ptaków wyjątkowo szybkich i płochliwych. Potrafią robić uniki w trakcie lotu. Nie na darmo ktoś wymyślił powiedzenie "jedna kaczka, jedna paczka" (na ustrzelenie jednej kaczki często potrzeba 25 sztuk amunicji. Tyle jest w paczce).










Ten rok jest wyjątkowo mokry i kaczki rozpierzchły się po terenie. Pewnie są gdzieś w zalanych wodą zbożach i objadają  się do syta, a my objechaliśmy wszelkie możliwe dołki. Mnie się poszczęściło i dzięki temu Borys miał możliwość troszkę poćwiczyć. Dobrze, bo będzie nam to potrzebne na jesienny konkurs "wyżła wielostronnego".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz