Jest
nas w Polsce sto tysięcy i w gazetach mądrzy ludzie zastanawiają się jak to
zrobić by było nas więcej. Przecież to takie proste! Przyjmować na staż wszystkich którzy chcą. Nie koniecznie wszystkich po stażu przyjmować do koła
czy dopuszczać do egzaminów. Od tego jest staż żeby poznać kandydata. No tylko
jak staż jest sponsorowany i stażysta nawet nie pojawia się na polowaniu, nigdy
nie chodził w nagance to wiedzcie, że te jego pieniądze to nie wszystko. Pewnie
pomaga to w kłopotach finansowych ale jest to działanie krótkowzroczne. Takie
koła też niestety poznałem. Wszyscy chcą rządzić a do pracy nie ma chętnych. W
ekstremalnych przypadkach nie ma nawet rąk do realizacji planu polowań a bo
pada, a bo komary, brak czasu. I co, że taki wpłacił pieniądze jak w głowie ma
tylko pochwalić się kolegom, że jest myśliwym, ma broń itd…Jest coś co nie daje mi spokoju, co doprowadza do tego, że marznę na przysłowiowym drzewie w środku nocy wpatrując się w majaczące cienie i czarne plamy. Kto tego nie spróbował pewnie mnie nie zrozumie. Znajdą się tu pewnie i tacy którzy bez zastanowienia będą pluć mi w twarz wyzywając od morderców napawając się radością z dobrze wykonanej pracy „EKOLOGA”. Jestem gotowy i na to. W zasadzie to nawet na to liczę i nie jest to spowodowane jakąś dewiacją a chęcią przedstawienia swoich racji i podjęcia dialogu.
Ci, którzy spodziewają się tutaj tylko krwawych relacji z polowań pewnie się zaskoczą bo mam zamiar pisać i pokazywać to co w łowiectwie najcenniejsze:
Tradycje, gwarę, muzykę, kynologię łowiecką, sokolnictwo, gospodarkę łowiecką. Na temat polowania pewnie też coś będzie.
I to pewnie tyle tytułem wstępu. Czas pokaże jak się to wszystko rozwinie...
środa, 1 października 2014
Korzenie
Jest
nas w Polsce sto tysięcy i w gazetach mądrzy ludzie zastanawiają się jak to
zrobić by było nas więcej. Przecież to takie proste! Przyjmować na staż wszystkich którzy chcą. Nie koniecznie wszystkich po stażu przyjmować do koła
czy dopuszczać do egzaminów. Od tego jest staż żeby poznać kandydata. No tylko
jak staż jest sponsorowany i stażysta nawet nie pojawia się na polowaniu, nigdy
nie chodził w nagance to wiedzcie, że te jego pieniądze to nie wszystko. Pewnie
pomaga to w kłopotach finansowych ale jest to działanie krótkowzroczne. Takie
koła też niestety poznałem. Wszyscy chcą rządzić a do pracy nie ma chętnych. W
ekstremalnych przypadkach nie ma nawet rąk do realizacji planu polowań a bo
pada, a bo komary, brak czasu. I co, że taki wpłacił pieniądze jak w głowie ma
tylko pochwalić się kolegom, że jest myśliwym, ma broń itd…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz